Tajlandio oto jesteśmy
- chali
- 12 gru 2019
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 17 gru 2019
Dzień 0
Po wyczerpującym locie (LOT: 4h => warszawa - stambul oraz Turkish Airlines: 8h => stambul - pukhet) w końcu nasze stopy postawiły swoje pierwsze kroki na tajskiej ziemii. Zanim jednak Tajlandia to kilka słów o samym przelocie. LOT jak to lot, ale Turkish Airlines dają radę. Bardzo dobra obsługa, smaczne jedzenie, no i bogata oferta filmów, gier i wszelakiej rozrywki.




Szczególne podziękowania należą się steward'owi (Lakrba Erdem) który gościł nas po królewsku (dla zainteresowanych szczegóły na priv). Ma żonę polke, oraz studiował 2 lata w łodzi. Dziękujemy za lot oraz zaproszenie do swojego domu w Stambule. Było super.

Dzień 1
No I w końcu kilka słów o Tajlandii. Dla tych co nas znają bardziej to wiedzą że do Tajlandii wybietalismy się już 2 razy. Bezskutecznie niestety. Za pierwszym razem anulowano nam przelot z powodu demonstracji Tajskiej opozycji która opanowała i sparaliżowala lotnisko w Bangkoku. Drugim razem od przyjazdu odwiodla nas wielką powódź. Tym razem (trzecie i ostatnie w naszym mniemaniu podejscie) zakończyło się niekwestionowanym sukcesem. Brawo my. Tak oto po długiej podróży zawitaliśmy na Kamala Beach na Pukhet skąd po 2 dniach ruszymy w "tour de wyspy tajskie" zaczynając od słynnej Koh Phi Phi.

Widok z balkonu wprost na plażę i morze.

Żeby nie było my na balkonie

Plażing smarzing...

Kochana Anno. Będzie więcej jeśli pytasz o bloga. W innych sprawach się nie wypowiadam :))
Pięknie...... serce ściska.... chce się więcej i wiecej